W tym roku dostałam się na drugi kierunek na Uniwersytecie Wrocławskim, w związku z czym od miesiąca jestem studentką Komunikacji Wizerunkowej. Wszystko stało się spontanicznie na zasadzie: a dobraaaa, co mi szkodzi spróbować się dostać. I dostałam się.
Czy za pomocą przedmiotów można przedstawić swoją osobowość? Według mnie nie, ale takie zadanie dostałam na zajęciach i musiałam spróbować. Kreatywne studia to całkiem inny świat i fajnie jest być jego częścią. Przy tym projekcie czułam się tak, jakbym przygotowywała nowy wpis na bloga, a nie pracowała na zaliczenie przedmiotu. Pomyślałam, że szkoda by było, żeby taki temat się zmarnował, więc...
oto jest nowy wpis i kilka rzeczy o mnie:
♢ ulubiona książka wszech czasów: "Poniedziałkowe dzieci" Patti Smith (ochy i achy na jej temat wylałam z siebie w tym wpisie)
♢ telefon i wysłużony laptop, bez których nie byłoby bloga i wszystkiego, co z nim związane
♢ "Myśli różne", czyli zeszyto-pamiętnik towarzyszący mi wszędzie i zawsze
♢ pocztówka z Davidem Bowie, bo moja miłość do Davida idzie łeb w łeb z miłością do pocztówek
♢ suszone kwiaty, pięknie uzupełniają się z pocztówkami
♢ puszka na skarby z krakowskiego targu staroci, który odwiedzam, gdy tylko przyjeżdżam do rodziców; szperanie to mój żywioł, dawanie rzeczom drugiego życia też
♢ Olympus Mju II, od kilku miesięcy większość zdjęć na blogu jest robiona właśnie tym maleństwem; cały czas zastanawiam się, dlaczego analogi pojawiły się w moim życiu dopiero teraz?!
♢ psychodeliczny kolaż Moki Cherry, który widziałam ostatnio w Moderna Museet w Sztokholmie...
bo kolaż, bo psychodelia, bo muzeum i bo sztuka współczesna
♢ i w końcu pościel z rycinami ziół, dzięki niej mam w mieście namiastkę natury i same magiczne sny; szkoda tylko, że jej pochodzenie nie jest takie magiczne (IKEA)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz