10 paź 2016

Prawdziwa kobieta

z cyklu: g i r l  p o w e r


Spójrz na nią, jaka idealna. Już od siódmej rano w makijażu, pręży się na palcach przed lustrem, wypycha biodro, żeby uwydatnić talię. Nie patrzy ci prosto w oczy, oj nie, takie dziewczyny nie zwracają uwagi na byle kogo. Ona patrzy, niby mimochodem, w swój telefon. Czy ta kocia kreska, brzuch i biodro aby na pewno? Czy nogi wystarczająco? Trzydzieści prób, ale opłacało się, bo w pierwszych dziesięciu minutach ma już pięćset serduszek i kilkanaście komentarzy. Ślicznie, pięknie, oddaje, ale chudzinka. 

A ty? Czegokolwiek byś nie robiła, nigdy nie będziesz tak wyglądać. Zawsze albo pryszcz, albo włos na nodze, albo budzik nie zadzwonił, albo dzwonił, tylko włączałaś drzemkę. Poza tym wiemy, że oszukujesz, wciągasz brzuch, kupujesz ikseskę z myślą o przyszłej chudości - niedoczekanie. Ustawiasz się półprofilem, zasłaniasz włosami i filtrem. Och, cudownie byłoby móc tak z rana trochę więcej kontrastu i podkręcić jasność.

Ja też oszukuję, ciągle, notorycznie, aż dziwne, że od tego wciągania nie wyrobił mi się jeszcze kaloryfer. Ale muszę, bo przecież nikt normalny nie ma worów pod oczami, ani krzywego nosa, ani oklapniętych włosów, ani rozstępów. Tłuszcz na udach i łydkach to już w ogóle jakby na wyginięciu. Tylko ty musisz z nim walczyć, i ja. 

Niby to takie głupie, niedojrzałe, nielogiczne. Ale przecież nikt nie chce, żeby na jego widok innym cisnęło się na usta: nieapetyczne. Takie jakieś sflaczałe i obwisłe to to jest, marne, sine, jakby chore. 

Wiem, że to boli tak ćwiczyć codziennie, że portfel chudnie, żebyś ty też w końcu schudła, że już naprawdę nie masz gdzie trzymać nowych ciuchów. Kochanie, nie dyskutuj, nie marudź, to wszystko przez ten okres. Jeśli chcesz być kobietą sukcesu, nie unoś się zbytnio. Jeśli chcesz go rozpalić po ciężkim dniu pracy, najlepiej nie wstawaj z kolan.   

Prawdziwa kobieta dba o siebie, maluje usta i paznokcie, wszystkie dwadzieścia, lubi ćwiczyć i wyglądać. Prawdziwe kobiety są piękne, ty też możesz, jesteś tego warta, tylko kup, najpierw kup, 90% Polek już to zrobiło i potwierdza skuteczność.


*     *     *


Od dawna chciałam to zrobić i nareszcie się udało! Brakowało mi na blogu tematyki girl power, która na co dzień jest dla mnie bardzo ważna. Feminizm ma w Polsce szczególnie zły wizerunek. Kojarzy się z nienawiścią do mężczyzn i próbą ich zdominowania przez brzydkie, sfrustrowane kobiety z wąsem. Wiele dziewczyn, bazując na krzywdzących stereotypach, zaprzecza, jakoby miało z tym ruchem cokolwiek wspólnego. 

Ja natomiast mam w głowie naprawdę fajny obraz feminizmu, którym chce się z Wami dzielić. Taki, który bazuje na równouprawnieniu, jest ideą do interpretowania i rozumienia na wiele sposobów.  Który obnaża okropne mechanizmy dzielące kobiety na te "prawdziwe" i "aspirujące". Wreszcie, powtarzając za Tavi, feminizm, o którym mówię to proces. Żeby móc w nim w pełni uczestniczyć, trzeba mieć oczy i uszy szeroko otwarte. Nic tu nie jest jasne i bezsprzeczne. No może poza faktem, że a) szanujemy się b) nie krzywdzimy się. 

Ten tekst oraz wpis #czarnyprotest stają się tym samym zalążkami nowego cyklu. 
Mam nadzieję, że będzie się przyjemnie czytał!


 
rysunek autorstwa mojej ukochanej Tavi Gevinson
na zdjęciu obraz Ewy Kuryluk "Eros Center" z 1976 roku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

0 komentarzy