15 wrz 2013

Jesienne chłody

Trudno mi teraz uwierzyć, że już niedługo trzeba się będzie przerzucić na grube swetry, rajstopy i płaszcze. Początek września jest miesiącem łagodnego wprowadzenia w klimat jesienny. Niby jest wciąż ciepło, ale poranki i wieczory zaczynają coraz bardziej dawać w kość. Pora myśleć nad zakupami na chłodniejsze dni!

Mam kilka inspiracji i pomysłów na siebie, które pozornie się wykluczają, ale będę się je starała połączyć w sensowną całość, bo tej jesieni na pokazach króluje tyle najróżniejszych trendów, że ich mieszanie jest po prostu nieuniknione. Bez zbędnego przedłużania - zapraszam!

 
Na pierwszy ogień idzie zdecydowanie najbardziej problematyczny element, czyli płaszcz. Niestety polskie miesiące jesienno-zimowe różnią się "troszeczkę" od warunków hiszpańskich czy angielskich, ale producenci dalej zamykają oczy na fakt, że gdy temperatura spada do -20 stopni to niestety cienki materiał (nawet jeśli jest wełniany) z samą podszewką nas nie ogrzeje. Nie rozumiem też faktu, że nie dba o to nawet koncern LPP, który szczyci się tym, że jest największą polską siecią sklepów (Reserved, House, Cropp, Mohito, Sinsay)! Tutaj wymówka "pewnie nie wiedzą, jak jest w naszym kraju" raczej nie zadziała...
Mój wymarzony płaszcz to model od Isabel Marant. Koniecznie w kolorze szarym, wełniany, oversizowy, idealny do kapelusza. Póki co znalazłam podobny w Zarze, ale na mnie przypomina skrzyżowanie worka na ziemniaki i koca. Trzeba szukać dalej.


"XIX-wieczna Rosja" i jej kultura to coś, co fascynuje mnie od dawna. Nie ma więc nic dziwnego w tym, że film "Anna Karenina" zrobił na mnie ogromne wrażenie i zachowałam sobie w głowie kilka przepięknych kadrów na jesień. Niesamowite kreacje kobiet z klas najwyższych, bogato zdobione wyszyciami oraz elementami futra, moje ulubione kolory, czyli granaty, szmaragdy, purpura. Od razu przyszła mi na myśl ta kolekcja Valentino, o której z resztą niedawno rozpisywałam się w tym poście. Oczywiście nie będę chodzić po ulicy w wytwornych sukniach do ziemi i kapeluszach z piórami (chociaż bardzo chętnie bym to robiła), natomiast z pewnością postawię na dużą, świecącą biżuterię oraz kołnierzyk z futerka dopinany do płaszczy i sukienek.

 
Ołówkowe spódnice to dość niespodziewane zauroczenie. Wszystko zaczęło się od tej spódnicy odziedziczonej po mamie. Potem kupiłam następną, bardziej elegancką i póki co poprzestałam, ale do zaspokojenia apetytu brakuje mi jeszcze jednej! Koniecznie w kratę, ze skóry bądź elastyczną bawełnianą do zwykłych t-shirtów. Spodnie idą w odstawkę!

 

Jeszcze jakiś czas temu nie sądziłam, że będziemy się inspirować latami 90. Nie byłam zbyt wielką fanką tego okresu i zdecydowanie bardziej wolałam hippisowskie klimaty, ale już dawno je porzuciłam. Golfy, plecaczki, buty na platformach oversize'owe swetry i cienkie ramiączka (spaghetti straps) - wszystko to nie schodzi z listy moich ulubionych ostatnimi czasy rzeczy. Większość noszę już od dawna, ale trzeba będzie jeszcze uzupełnić kilka braków.

 
Połączenie bieli i czerni to może i nic odkrywczego, ale w mojej szafie do tej pory było raczej rzadko spotykane. Marzy mi się jakiś wzór nawiązujący do op art, jak choćby sweter Joseph (cała kolekcja jest ge-nial-na! polecam koniecznie obejrzeć). Od paru lat bardzo podobają mi się też nadruki z owadami, ale próżno ich szukać w sklepach. Koszulę idealną namierzyłam w najnowszej kolekcji Macieja Zienia, ale na razie pozostanie tylko (bardzo) odległym obiektem westchnień ;)

W tym zestawieniu nie mogło oczywiście zabraknąć butów! Podoba mi się tak wiele różnych modeli, że musiałam im poświęcić osobny kolaż. Jesienią zdecydowanie będę stawiać na kolor biały (taki niepraktyczny, a jaki piękny!) oraz czarny. Botki na obcasie już mam, ale przydałoby się jeszcze coś na płaskiej podeszwie. Odkąd zobaczyłam oxfordy Jeffrey'a Campbella (szósteczka) nie podobają mi się żadne inne. Są wręcz idealne dla osoby, która nie może się nawet poszczycić wzrostem 1,6m. Niestety na wakacjach były przecenione o 70%, ale teraz ich cena znów jest regularna.
______________________________________________________

Moja jesienna wizja to, jak widzicie, mieszanka kilku różnych trendów. Nie jest specjalnie szokująca, bo większość z rzeczy w tym stylu noszę na co dzień i pokazuję na blogu. Mam nadzieję, że czymś Was zainspirowałam. A wy? Robicie już zakupy na chłodniejsze miesiące?

14 komentarzy:

  1. Połączenie bieli i czerni to zdecydowanie mój ulubiony trend :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Very well executed love the pictures.
    http://tifi11.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Przygotowałaś mega inspirującego posta! Nieźle musiałaś się przy tym napracować!
    Co do płaszczy się nie zgodzę. Studiuję wzornictwo i trochę materiałoznawstwa przez ostatnie 4 lata miałam. Grube, puchowe kurtki, jako jedyne które grzeją to stereotyp zaczerpnięty jeszcze od naszych babć. Teraz nawet puch zastąpiły sztuczne wyroby nietkane...a jeśli chcesz, żeby coś faktycznie Cię ogrzało, a nic nie pomaga - pozostaje naturalne futro. Choć pewnie jesteś przeciwniczką, jak 99% ludzkości ;)
    PS: O ołówkowej spódnicy marzę od dłuższego czasu...niestety zaniedbałam ostatnimi czasy Chodakowską i muszę ukrywać co nieco marynarkami ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W części o płaszczach chodziło w skrócie o to, że wszystkie są cienkie, jakby przygotowane na wrzesień,a podchodzą pod kolekcję ZIMOWĄ i zazwyczaj kosztują od 500zł w górę. Kawałek materiału grubości przeciętnej bluzy + śliska podszewka - mnie to nie grzeje.

      Nie jestem przeciwniczką futer naturalnych, ale takie inwestycje w garderobie będę robić dopiero za kilka(naście) lat. Teraz mój gust za szybko się zmienia;)

      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Jesień zapowiada się zimna a trendem który napewno podzielę będą olowkowe spodnice ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. płaszcze mnie zachwycają, od samego początku miałam milion wizji z ich udziałem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety trzeba powoli wyciągać ciepłe rzeczy z szafy i ze sklepów ;) Z tymi płaszczami to masz rację, przy -30 stopniach noszę tylko sweter i to bardzo gruby oraz puchową kurtkę, bo w płaszczu byłabym sopelkiem lodu ;)
    http://paaryzankaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Odwaliłaś kawał dobrej roboty! Bardzo podoba mi się pomysł na owy post, jak i samo wykonanie.
    Od dzisiaj będę regularnie wchodzić na Twojego bloga! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny post, mega inspirujący!

    życzę miłego wieczoru :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Love this post! Great selection!
    xx

    http://www.evokeleblack.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Jest coś w stylu XIX-wiecznej Rosji, co przyciąga :). Jeśli chodzi o ołówkowe spódnice, to idealną na jesień kupiłam wiosną, ale dopiero teraz mam okazję ją bardziej "wyeksploatować", jest granatowa, częściowo skórzana, zakupiona w Mohito :). Ta skórzana bordo z Burberry, którą pokazałaś powyżej, tez jest świetna. Bardzo mi się podoba twój blog, trafiłam przypadkiem, ale zostanę na dłużej i dodaję do obserwowanych :).

    OdpowiedzUsuń

14 komentarzy