A dopiero co pisałam - nie zmieniajcie za często kolorów włosów! Jak widzicie, konsekwencja nie jest moją mocną stroną i dzisiaj wróciłam po raz pierwszy od paru tygodni do fioletu. Kilkanaście stopni i silny wiatr zmusiły mnie do zaprezentowania czegoś cieplejszego. Ciągle nie mogę znaleźć płaszcza idealnego, więc zakradłam się do szafy mojej mamy, z której raz na jakiś czas można wygrzebać naprawdę ciekawe rzeczy. Tym razem padło na długi, oversize'owy płaszcz w kratę. Do tego ciężkie botki na moich ukochanych platformach i nowa perełka z second handu - cieplutki sweterek z wełny merynosa! Za plener do zdjęć posłużyło mi tym razem krakowskie Muzeum Narodowe.
zdjęcia: tata-fotografi
płaszcz - pchli targ
sweter - sh
spódnica - Beyond Retro
naszyjnik - Zara
botki - Vagabond
sweter - sh
spódnica - Beyond Retro
naszyjnik - Zara
botki - Vagabond
swietny płaszcz, obserwujemy ?
OdpowiedzUsuńTo ja jednak należę do ludzi odmiennych hi hi. Na uczelni pomagam w zorganizowaniu wystaw jakichś artystów czy w konferencjach ale fakt, ludzi to nie interesuje chociaż sama wystawa może być świetna! Nie wiem skąd przekonanie, że muzea są nudne. Może właśnie dlatego, że w wieku szkolnym chodzi się na wystawy, które nie trafiają w zainteresowana uczniów? Coś w tym musi być :)
OdpowiedzUsuńCo do zestawu to uwielbiam Twoją spódniczkę :) Materiał, z którego jest zrobiona jest moim ulubionym :) Fiolet na Twoich włoskach zdecydowanie bardziej lubię niż niebieski.
W moim wypadku było tak, że przyciągnęła mnie jakaś wystawa o modzie. Potem stwierdziłam, że sztuka wschodu mnie interesuje,więc się przejdę; gdzieś się trafiła kolejna wystawa trafiająca w mój gust i... jakoś się rozkręciłam:)
UsuńHaha no widzisz, a ja teraz słyszę, że jednak niebieski lepszy, więc już sama nie wiem. Muszę chyba pójść na kompromis i zmieniać co miesiąc, bo mnie się oba podobają tak samo :D
Piękny naszyjnik! Fakt, bardzo mało młodych ludzi dobrowolnie chodzi do muzeów, też to zauważyłam :/. Choć akurat jak byłam jakieś dwa dni temu w Warszawie w Zachęcie, to całkiem sporo było osób w moim wieku. Ale jak byłam na Brueghlach we Wrocławiu, to spotkałam jedynie dwie wycieczki szkolne, kilka osób po trzydziestce i kilka po pięćdziesiątce (zresztą o samej wystawie pisałam też na blogu ;)). Cieszę się, że mam szczęście znać trochę osób, które nie uważają muzeów za nudne i z którymi mogę się wybrać na jakieś interesujące wystawy :).
OdpowiedzUsuńOoo! też byłam na Brueglach. Zszokowały mnie kolejki i tłum w środku (oczywiście emeryci + obcokrajowcy) biorąc pod uwagę, jak drogie na polskie realia były bilety. I jak Ci się podobało? Bo ja wyszłam zachwycona!
UsuńMoim najwierniejszym muzealnym partnerem jest chłopak, więc zazwyczaj nie jestem sama :)
Ja na szczęście trafiłam na moment, kiedy wycieczki miały już pokupione bilety, a "niewycieczkowych" zwiedzających nie było zbyt wielu - może dlatego, że to było już na długo od początku wystawy (połowa września) i większość tych, co chciała zobaczyć, już dawno na tym była ;). Bardzo mi się podobało i liczę, że będą w najbliższym czasie kolejne takie pozytywne wystawy, na które będę mieć możliwość się wybrać (a nie ryjące psychikę jak "In God we trust" w Zachęcie...).
Usuńamazing photos!
OdpowiedzUsuńwow! świetnie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje włosy. No tak, wiem, że powtarzam Ci to setny raz ;p.
OdpowiedzUsuńŚwietna stylizacja, wszystko idealne dobrane! :)
OdpowiedzUsuń+ Uwielbiam Twoje włosy!
Punkt 3 to czysta prawda...niestety :( Chodzę bo muszę.
OdpowiedzUsuńTwoje włosy są niesamowite!:)
F.
ale kolor wlosow masz zaje... rewelacyjny!
OdpowiedzUsuńGdy bylam w LO mialam taki sam, ale na krotkich, wiec wrazenie bylo mniejsze.
pomijając to jak szkoła jest beznadziejna, ja jestem ciekawa, co szkoła na Twoje włosy ;) w moich czasach jakikolwiek odskok od normalności był tępiony, mam nadzieję, że Cię nie prześladują ani gnębią!
OdpowiedzUsuńMoże to zaskakujące, ale nic :) Już wybierając obecne liceum wiedziałam, że przymyka się tam oko na wygląd uczniów. Żaden nauczyciel nigdy nie zwrócił mi uwagi, raz czy dwa był to jakiś żartobliwy komentarz. Ale oczywiście nie wszędzie tak jest i takie odskoki nie są wciąż mile widziane.
Usuńnie chce Cię martwić, ale wręcz trzeba napisać "ah! ta dzisiejsza młodzież"! niestety młodzi nie chadzają do muzeów, teatrów, a jak już się wysilą i idą do kina to zawsze na coś lekkiego co ja normalnie nazywam gniotem ( spokojnie, spokojnie gnioty są ok, ale czasem warto poszukać czegoś innego :)). Jednak! nie wieszała bym do końca kotów na kwiecie naszej młodzieży! nie ich wina że wychowują się w interaktywnym świecie zawieszonym między aktywnością on bądź off line. Jeśli "kultura" chce młodzieży niech ją do siebie przyciągnie. Wszystko musi iść z duchem czasu. W Warszawie dużym zainteresowaniem cieszy się Muzeum Powstania Warszawskiego. Dlaczego? bo ma dużo bajerów, gadżetów i tablety. Młodzież to jara, a jeśli przy okazji czegoś się dowiedzą to ja- stasy człowiek jestem na "tak"!
OdpowiedzUsuńnieustanie zachwycona Twoimi włosami
Agata z Bulldogssnore :)
Duch czasu jest ważny, ale nie sprawdza się w wielu miejscach. Weźmy np. takie polskie filmy historyczne oraz ekranizacje lektur, których docelową grupą odbiorców ma być młodzież na szkolnych wycieczkach. XIX-wieczni bohaterowie wyciągający telefony komórkowe czy rap w tle wydarzeń II Wojny Światowej nie wzbudzają w młodych szacunku, tylko śmiech.
UsuńAle w wypadku muzeów, interaktywne wystawy jak najbardziej są na miejscu! Piszą o nich w tym wpisie też miałam na myśli MPW, bo bardzo dobrze je zapamiętałam (byłam tam na szkolnej wycieczce, ha!) :)
Ale kolor włosów! :O
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta stylizacja! Naprawdę. Jest taka elegancka i dziewczęca :)
dishdogz.blogspot.com
Dzięki wielkie :)
UsuńMiałam ochotę na taką klasyczną jesienną elegancję i tutaj płaszcz gra pierwsze skrzypce.
Ja swoją miłość do muzeów odkryłam przypadkiem. Wybrałam się na cholernie nudną i prostą wystawę.. Podczas niej starszy, ledwo stojący pan opowiadał z zafascynowaniem, przeżywał i czuł każde słowo.. Ruszyło mną to do tego stopnia, że teraz uwielbiam odszukiwać tej głębi, tej historii tego czegoś więcej w muzeach, wystawach, rekwizytach!
OdpowiedzUsuńTen płaszcz jest obłędny! ;)
Uwielbiam Cie. Bardzo.
OdpowiedzUsuńczy jest gdzieś post o tym jak farbujesz włosy ? :> jeśli nie to musisz zrobić koniecznie ! :D
OdpowiedzUsuńprosze o linka !
Joanna Sambora
Napisałam taki post zbierający moją przygodę z kolorowymi włosami jakiś tydzień temu, ale pewnie już jest na poprzedniej stronie bloga. Proszę bardzo ---> LINK
UsuńBardzo ładna stylizacja a szczególnie podoba mi się Twój kolor włosów. Co do muzeów masz rację... Ja bardzo lubię zwiedzanie.
OdpowiedzUsuńDodaję do ulubionych.
W wolnej chwili również zapraszam do mnie.
Dziękuję za dodanie się do obserwujących mój blog.Bardzo ładnie Ci w tym kolorze włosów.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZgadzam się z powyższymi komentarzami i również stwierdzam, że twoje włosy wyglądają świetnie. Piękny kolor! Ja pasjonuję się modą dziecięcą i znawcą mody dla dorosłych kobiet nie jestem, lecz wyglądasz bardzo oryginalnie i ciekawie. Przyciągasz wzrok. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa chyba nie miałabym odwagi przefarbować tak włosów, ale do Ciebie kolor super pasuje!
OdpowiedzUsuńŚwietne stylizacje. Pozdrawiam i zapraszam
www.femmfashion.blogspot.com
Kolor włosów świetny, szczególnie, że bardzo Ci pasuje:)
OdpowiedzUsuńTwój blog naprawdę mi się spodobał, dlatego też obserwuję:)
pozytywnespojrzenie.blogspot,com
bardzo ciekawie wyglądasz w tej fryzurze, sama często zmieniałam kolor włosów, ale na razie przystopowałam, bo jednak takie zabiegi mają swoje skutki uboczne. osobiście uwielbiam odwiedzać muzea i gdy tylko mam wolny czas i są jakieś ciekawe wystawy to chętnie na nie idę. ostatnio oglądałam obrazy Marka Rothko w Narodowym w Warszawie i muszę przyznać, że naprawdę robią wrażenie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Marta
No nieee! Miałam iść na Rothko, ale kiedy miałam czas w Warszawie to odkładałam na później i w końcu nie poszłam wcale.
Usuńfakt że tata robi Ci zdjęcia mnie rozczulił! gratutuję ojca
OdpowiedzUsuń!