16 paź 2014

Status: student

IMG_0037zz

Chyba jestem już stara. Aż trudno mi uwierzyć, że w tym roku zaczęłam studia! Prehistoryczne czasy bloga sięgają jeszcze głębokiego gimnazjum - okresu, o którym większość z nas chce raczej zapomnieć (hmm...). Jeśli macie teraz między 13 a 15 lat to nie zakładajcie blogów, będzie Wam potem za siebie bardzo głupio :D

Po niemal pięciu cudownych miesiącach wakacji znów musiałamchciałam pójść do szkoły i na początku było to średnio ekscytujące doświadczenie. Niemniej jednak póki co jestem zaskakująco zadowolona z wybranego kierunku. Piszę zaskakująco, bo wybrałam jeden z tych, którymi rodzice nie chwalą się na lewo i prawo innym rodzicom udowadniając, że ich dziecko jest o niebo mądrzejsze od innych dzieci. Okazało się, że "Filmoznawstwo i wiedza o nowych mediach" ma z moimi faktycznymi zainteresowaniami nie tak mało wspólnego, a po przebrnięciu przez wszystkie zawiłości organizacyjne oraz wystaniu się w kolejkach do sekretariatu zaczęło być już całkiem miło. Oczywiście wolałabym  "modoznawstwo", ale możliwość kształcenia się w kierunku innym niż projektowanie ubioru pojawi się pewnie za jakieś 10 lat, więc sprytnie wykalkulowałam, że upartość średnio mi się tu opłaca.

9 paź 2014

Inspiracje

Wyjątkowo dziwne wyszły te najświeższe inspiracje. Tydzień na studiach i już mam w głowie kosmiczne syrenki i Strange Magic. A tak bardziej serio... naprawdę lubię robić co miesiąc takie kolaże, bo zawsze zaczynam mając jakiś zarys całości. W trakcie natomiast schodzę na kompletnie inne ścieżki, kilkakrotnie zmieniam koncepcję, a na końcu to już sama nie wiem o co mi chodziło. Za każdym razem dziwię się też, jakim cudem z całkiem niemałego chaosu powstaje ostatecznie coś co ma sens (przynajmniej w moim mniemaniu). Po to zresztą dodaję do inspiracji kilka słów "gwoli ścisłości", ale w sumie to nie wiem, czy czujecie ten sam sens :D Przejdźmy dalej.

Cztery najważniejsze tygodnie mody skończyły się dosłownie kilka dni temu. Śledziłam je na bieżąco, co może oznaczać tylko jedno: szykuje się opasły wpis. Jednak już teraz zdradzę Wam, która kolekcja skradła moje serce (i przy okazji ukształtowała sporą część kolażu). Rodarte, Rodarte, Rodarte. Mistrzostwo świata i fantastyczne wyczucie cienkiej granicy między estetyczną ucztą a kiczem. Więcej szczegółów o tej kolekcji w fashion weekowym podsumowaniu wkrótce. Niezmiennie też zachwycam się włosami we wszystkich kolorach tęczy i tylko utwierdzam się w przekonaniu, że życie w blondzie/brązie musi być nuudne. A co poza tym? Młodziutka Kate Moss. Lekko psychodeliczny Yves Saint Laurent z kocią głową (tak mnie jakoś naszło... :D). O wiele za duże swetry. Stylóweczka balansująca między vintage Pin-Up, wariacjami na temat rock&rolla i rzecz jasna elegancją końca lat 60 - to jest to!

Taki jakiś ten październik przegadany. Tyle zmian, tyle organizacji, tyle paplania, tyle zachodu.
A jak dotąd wiele hałasu o nic.

PS. | INSTAGRAM | FACEBOOK |
gotowekolaż mojego autorstwa/collage by me

* Nie ma podpisów do zdjęć? Właśnie je dodaję. Wpadnij za chwilkę :)