30 gru 2013

Marta Siwecka

Parę miesięcy temu wzięłam się za odświeżenie szablonu bloga. Stary do niczego się nie nadawał i trzeba było wprowadzić kilka koniecznych zmian. Na trzy tygodnie ogłosiłam "remont", żeby - walcząc noce i dnie z html'em - doprowadzić stronę do jej obecnego wyglądu.

Piszę o tym wszystkim nie bez przyczyny. Już w pierwszym po zmianach, powitalnym wpisie wspomniałam, że za namalowanie mojego portretu, który możecie oglądać zaraz po wejściu na bloga po lewej stronie jest odpowiedzialna Marta Siwecka z bloga Icon M. Dziś kilka słów o niej :)


Uwielbiam przedstawiać Wam ciekawych ludzi, a przyjemność jest podwójna, kiedy talent pochodzi z rodzimego kraju. Marta jest dowodem na to, że do wielu rzeczy można dojść samodzielną pracą. Oto kilka pytań, na które zgodziła się odpowiedzieć :)

Na początek standardowe pytanie: jak rozpoczęła się Twoja przygoda z rysowaniem?  
To było tak dawno, że już nie pamiętam. Pewnie odkąd potrafiłam tylko chwytać kredki… na początku było bardzo abstrakcyjnie, jak to u małych dzieci bywa . Najczęściej rysowałam domki z wyposażeniem wnętrz i do tego jakieś ładnie ubrane panie, które tam mieszkały. Potem te dwa tematy rysowania przeplatały się i na razie jestem ukierunkowana na projektowanie ubrań.

Skąd czerpiesz inspiracje?
Najczęściej są to moje autorskie szkice ubrań, czyli głównie sukienki i suknie wieczorowe. Od niedawna zaczęłam też robić ilustrację do gotowych już projektów i stylizacji i muszę przyznać, że coraz bardziej zaczyna mi się to podobać. Zawsze mam problemy z określeniem tego, co zainspirowało mnie do zaprojektowania konkretnej sukienki i nie lubię dodawać jakichś sztucznych ideologii do moich projektów. To po prostu powstaje w głowie. Aczkolwiek bardzo lubię zbierać zdjęcia z sieci, które przykuwają moją uwagę… więc może cały ten proces inspirowania się jest nieświadomy:)
 


Przeglądając archiwum Icon M wyczytałam, że Twoim wujkiem był Zdzisław Beksiński. Czy to wpłynęło na Twoje ukierunkowanie w stronę plastyczną? 
Myślę, że bardziej wpłynęło to na zainteresowanie się jego twórczością, której obecnie jestem wielką fanką, aniżeli samym rysunkiem. O tym, że w jakiś magiczny sposób jestem z nim spokrewniona dowiedziałam się całkiem przypadkowo, ok. 2 lata temu, a jak wspomniałam wcześniej, rysunek był moim hobby od dzieciństwa.

Myślisz o rysunku tylko jako pasji czy chcesz, by wiązał się z Twoją przyszłą pracą?
Na pewno byłoby mi niezmiernie miło gdybym mogła wyżyć się artystycznie w mojej przyszłej pracy. Myślę, że cokolwiek, co będzie miało związek z aktem tworzenia moich artystycznych wizji, będzie dla mnie bardzo satysfakcjonujące. Mam nadzieję, że taka też jest wola niebios:). 

Jesteś obecnie na studiach. Jaki kierunek wybrałaś?
Moje studia nie są w ogóle związane z modą, studiuję germanistykę na Uniwersytecie Warszawskim (II rok) i tak, chcę to zmienić:))

Bardzo dziękuję za krótki wywiad!

wszystkie zdjęcia pochodzą z bloga Icon M
 Zapraszam do śledzenia poczynań Marty na jej blogu, gdzie często pokazuje krok po kroku tworzenie danego rysunku oraz fanpage'u :)

28 gru 2013

Żuk alert, żuk alert!

gif by me
Dziś prezentuję Wam wzór absolutnie nie związany z "magią świąt", ale chyba wszyscy mamy już dosyć swetrów w renifery. Od zawsze coś mnie ciągnie do owadowych nadruków, chociaż paradoksalnie każdego insekta napotkanego na ulicy panicznie się boję. Przeglądając ostatnio pokazy jesienno-zimowe sprawdziłam od niechcenia Lanvin, którego estetyka najczęściej mija się z moją, a tu taka niespodzianka w wykonaniu Alberta Elbaza! Te żuki, na dodatek w moim ukochanym kolorze, to po prostu miłość od pierwszego wejrzenia. Chodziłabym w takim żuk-total-look (nawet mi się zrymowało :D) dzień i noc!

25 gru 2013

Kawa Angora i Papierosy

Krakowski Rynek znów mnie nie zawiódł, a ceglana ściana Collegium Maius już n-ty raz posłużyła za tło do zdjęć. Ciuszki - a szczególnie sweter z angory - znacie już pewnie na pamięć, ale ostatnio nie wzbogaciłam szafy o nowe rzeczy, po lumpeksach też nie chodzę. Szkoła robi swoje. Wszystko więc kiedyś gdzieś się przewinęło, ale jeszcze nie w takim połączeniu. Sukienkę i jej piękny, odsłaniający plecy tył polecam obejrzeć w tym wakacyjnym poście sprzed ponad roku.

Wszyscy mają foteczki z papierosami - mam i ja! Nie założyłam (jeszcze) konta na "insta", więc nikogo tam nie śledzę. Na razie mówię sobie, że blog oraz Facebook są już wystarczającymi pożeraczami czasu wolnego. Ale bezsenne noce bywają osobliwe i właśnie taka ostatnio mi się przytrafiła. Postanowiłam zrobić małą wycieczkę po Instagramie i pooglądać profile osób, które znam lub znałam. Okazało się, że absolutnym mast-hef jest melancholijne zdjęcie z papierosem (są jeszcze foteczki w majtkach ze wciągniętym brzuchem, ale te na razie sobie darowałam) i bez niego to nawet nie ma co próbować zaistnieć w sieci. No to też sobie strzeliłam takie jedno, a co!

9 gru 2013

Życióweczka

wrzesień, Wrocław
U dziadków na obiedzie.

003zz 006z catsz 013z
październik, Kraków
kolorowo

z100 024z 008z male012
male043 male006 listopad, Kraków i Cieszyn
już-nie-kolorowo

3 gru 2013

Joanna Sarapata

źródło
Lubimy sobie z Empikiem czytać w myślach, więc i tym razem się nie zawiodłam. Najpierw zaplanowałam zmasowany atak na kolekcję prac Wisławy Szymborskiej (teraz wszystko przecenili, a to chyba znak, że trzeba będzie wybrać się raz jeszcze w celu uzupełnienia braków). Z kolei dzisiaj przedstawiam Wam płócienną torbę z reprodukcją Joanny Sarapaty, która od paru dni nieustannie towarzyszy mi w dźwiganiu tony książek. I z jednej strony trochę smutno, że w Empiku coraz mniejsza powierzchnia jest przewidziana na książki, ale z drugiej ich "artystyczne" kolekcje są naprawdę ładne.

Sama malarka to postać na tyle interesująca, że z chęcią napiszę tu o niej kilka słów. W latach 80. skończyła prestiżowe studia w Paryżu (po dwukrotnym odrzuceniu przez łódzką ASP!), na które dostała się z pierwszą lokatą. Głównym tematem jej prac są kobiety. Przestawia je jako pełne melancholii, elegancji i seksualności, a unikatowa technika sprawia, że już z daleka można poznać obrazy sygnowane jej nazwiskiem. Uwielbiam w nich szczególnie dobór kolorów i połączenie moich ulubionych szmaragdów, granatów i fioletów, a - jak widać - ujmują nie tylko mnie, bo krążą po wystawach całego świata już niemal 30 lat!

Z samego życia artystki zaciekawił mnie fakt, że przyjęła oświadczyny po dwóch dniach znajomości, a ze ślubem czekała dwa miesiące - jak szaleć to szaleć, a co! Aż trudno uwierzyć, że wybrankiem okazał się być Jarosław Jakimowicz (tak, tak, ten sam, który kilka lat później był w "związku" z Jolą Rutowicz). No cóż... każdy popełnia błędy :D

PS. Sponsorem tego wpisu jest kolor niebieski.

028z 034z 
zdjęcia: tata fotografi
| płaszcz - Zara | szalik - Peek&Cloppenburg | torba - Sarapata x Empik |